Ciało wie


Doszczętnie wykańczają mnie kolejne dni w pracy. Moje ciało coraz częściej daje znać, że czuję się fatalnie w tym miejscu. Moje noce stają się coraz dłuższe i niespokojne. Osaczona przez rozpierzchniętą armię myśli, w bezsenności kreuję pełną pesymizmu wizję przyszłości.

Rankiem, obolała z trudem odrywam się od łóżka. Jedynie głowa, w której toczy się racjonalizujący dialog, że powinnam jeszcze dać sobie kolejną szansę, powstrzymuje od ucieczki z firmy, choć w biurze siedzę ze zwróconymi nogami w stronę wyjścia. Nie wsłuchuję się w swoje uczucia, ignoruję informacje płynącą spoza umysłu i zmuszam się do zmiany przekonania: ,,Nie lubię tej pracy, ale przecież mogę polubić, nie jest taka zła…”. Jedyne co muszę zrobić, to zmienić nastawienie do tej sytuacji! Tylko, że wielokrotne wypisywanie zalet kończy się zdaniem ,,ale nie jest Rachel”, cytując Rossa Gellera z serialu ,,Przyjaciele”. Nie robię tego, co kocham! Nie umiem się przemóc, choć bardzo mocno się staram. Zdumiewająco łatwo przychodzi podważanie autentyczności własnych emocji, czy na pewno to, co czuję jest prawdą, a może tylko mi się wydaję, może powinnam sobie przetłumaczyć… Kiedy dziecko pyta dorosłego, dlaczego jest smutny, często otrzymuje odpowiedź ,,nic mi nie jest”. Stłuczenie kolana kwituje się: ,,nic się nie stało, nie płacz”, choć ból rozdziera od środka. Ciała się nie oszuka. Ciało wie.

Previous Cieszyć się swoim Istnieniem, rzecz o uważności
Next Chcesz czegoś dla siebie, daj to sobie.

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *