Wiele znajdziecie książek, treningów, szkoleń, które mówią Wam, że należy znaleźć cel w życiu i konsekwentnie do niego dążyć. Powtarzają, że trzeba mieć strategię, odnaleźć swoją misję i w pełnej autodyscyplinie przeżywać własne życie. Czytamy, słyszymy, że powinno się mieć marzenia i jeśli tylko włożymy więcej wysiłku, to na pewno spełnimy własne pragnienia. W końcu statek dopływa do portu wtedy, kiedy ma obrany kierunek. Gorzej, gdy ciągle nie wiemy, do którego portu chcemy dotrzeć, a mapa nasza okazuje się być zaledwie szkicem.
Pewna para wybrała się na ryby. Potrzebowali przynęty, więc obydwoje zaczęli szukać w pobliskim lesie. Ona nazbierała do swojego słoiczka dwa żuczki i jedną dżdżownicę. On szukał wielkiego okazu, takiego, który przyniósłby mu chwałę. Niestety nie wiedział, jak ma wyglądać reprezentacyjny i doskonały rarytas dla ryb, w związku z tym żaden nie wydał się być odpowiedni. Wrócił z pustym słoiczkiem.
W pamięci mam również historię młodej kobiety. Od zawsze posiadała opracowaną koncepcję życia i angażowała w nią całą siebie. Pewnego dnia okazało się, że projekt na życie nie sprawia szczęścia, a wręcz przeciwnie – obnaża wszelkie niedoskonałości. Czuła się tak przygnębiona tym odkryciem i zmęczona, jakby ktoś nagle położył wielki kamień na jej barku, i kazał dalej iść. Głowa puchła od gonitwy wiercących myśli, zlewających się w olbrzymią, bezkształtną masę. Mówiła sobie codziennie, że musi coś w życiu osiągnąć i to nie byle co…Sama jednak nie wiedziała do końca, czym jest ,,nie byle co”. Za to uginała się pod ciężarem własnej presji i z przerażeniem patrzyła na zegarek, kalendarz, licząc ile czasu już upłynęło, odkąd stoi w miejscu.
Trudność w realizacji celu czasem polega na tym, że może on przerastać autora. Znacie to powiedzenie, że słonia zjada się po kawałku? Wielu z nas ma chęć połknąć go od razu w całości. Życie pokazuje, że jest to ponad nasze możliwości. I wersja ,,krok po kroku” staje się bardziej realna niż wielki skok przez całą oś czasu. Zdarza się również, że cel bywa niedookreślony, naszkicowany w wyobraźni, powierzchowny, podyktowany pobudkami zewnętrznymi, zamiast najgłębszą, naszą wewnętrzną potrzebą. Ludzie również z lęku przed sukcesem zakładają sobie cele nie do spełnienia, bo czasem trudniej poradzić sobie ze zwycięstwem niż z klęską. A kiedy sam nie wiem czego tak naprawdę chcę? Lepiej bez celu iść naprzód, niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać. Andrzej Sapkowski
No Comment