Czy kiedy myślisz o własnym życiu, to widzisz szklankę do połowy pełną? Czy może jest to jednak szklanka do połowy pusta?
Zbyt często skupiamy się na cierpieniu, na tym, czego mocno pragniemy, a nie dostajemy w danej chwili, koncentrujemy się na przeżywaniu frustracji, że coś się nie powiodło, choć poświęciliśmy dużo czasu, wysiłku i wyrzeczeń. Smucimy się, że nie otrzymaliśmy od innych tego, czego oczekiwaliśmy, co się wydawało, że obiecują nam swoją obecnością. Narzekamy na świat i ludzi, że nie są tacy, jak powinni być.
Gdybym jednak przewrotnie zapytała, czy myślisz czasem o wdzięczności?
Za co jesteś wdzięczna? A jeszcze ważniejsze pytanie, komu jesteś wdzięczna?
Gdybyś spojrzała na wyjątkowe spotkania w Twoim życiu, jak na mosty, które zaprowadziły Cię do ważnych miejsc, to kogo mogłabyś w nich zobaczyć? Kto Ci podał rękę, gdy brakowało sił i wiary w jutro? Kto Cię podsadził, gdy ześlizgiwałaś się w czarny dołek? Kto powiedział inspirujące słowo, które natchnęło Cię odwagą i nadzieją? Kto stał przy Tobie tak po prostu, bo nie wiedział, jak inaczej mógłby Ci pomóc?
Czy marzysz? Czy masz marzenia?
Marzenia są jak modlitwa, medytacja, pozwalają odetchnąć i przenieść się w idealny świat, za którym tęsknimy, który pochodzi z dna duszy, tam gdzie przesiaduje również nadzieja. Dzieci wspaniale marzą, ile radości i optymizmu generują marzenia! Powiesz, że marzenia są naiwne, infantylne, trochę lekceważąco i protekcjonalnie je potraktujesz… Gdyby jednak nie marzenia, świat stałby w miejscu i rozpaczał… O czym marzyłaś, i stało się Twoją rzeczywistością? O czym marzysz teraz?
To, co przychodzi od życia, zawsze jest mądrzejsze od nas.
No Comment