W mokrych od potu rękach trzymała wypowiedzenie. Za każdym razem wszystko w niej wrzało, gdy po raz kolejny przywoła w pamięci ostatnią rozmowę z szefem: Nie wyrobiłaś dostatecznych wyników dla firmy. Nie pasujesz do naszego zespołu.
Patrzyła na niego oniemiała i nie wiedziała, czy ma płakać czy się śmiać. Ta wiadomość spadła na nią nagle, nie spodziewała się tego, zwłaszcza, że w wyniku niedawnej restrukturyzacji oddziałów, otrzymała nowe stanowisko. Wiedziała, że ostatnie miesiące w firmie nie były dla niej najlepsze, bo nie mogła się dogadać ze swoją poprzednią przełożoną. Bała się, że mogą ją zwolnić. Zresztą wszystkie działania szefowej na to wskazywały. Jednak odkąd przeszła do jego działu, to atmosfera pracy zaczęła wglądać zupełnie inaczej. Odczuła wielką ulgę po przeniesieniu, nawet mogła traktować to jako nobilitujący awans, bo znajdowała się bezpośrednio pod dyrektorem. W poprzednim dziale przełożona nieustanie ją krytykowała, poniżała i podważała kompetencje na forum. Czuła, że jest lepsza od swojej szefowej i też dłużej pracowała w organizacji niż ona. Tym bardziej czuła wściekłość i rozżalenie, że to właśnie ją usunęli. Bardzo się zaangażowała i oddała firmie prawie całe swoje życie, a oni wyssali z niej wszystko co najlepsze i pozbyli się. W głowie rozpaczliwie szamotały się myśli. Co będzie z nią dalej. Czy da sobie radę? A jak nic nie znajdzie? Za co będzie żyć, jeśli nikt jej nie zatrudni. Ludzie tak długo szukają, bo jest ciężko na rynku pracy. Jak dział ogarnie robotę bez niej? Jak oni mogli coś takiego zrobić? Po tym, ile im z siebie dała? Musi sobie coś znaleźć i to szybko.
Z każdej sytuacji nawet tej najtrudniejszej możemy wziąć życiową lekcję, która w przyszłości zaprocentuje. Nasza zewnętrzna rzeczywistość jest odbiciem wewnętrznego dialogu, opowieści, którą toczymy sami ze sobą. To w jaki sposób interpretujemy nawet najtrudniejsze wydarzenia wpływa na nasze samopoczucie i przyszłość. Zdarza się, że rezygnujemy z tego co jest ważne, gdy przydarza nam się coś złego i zaczynamy postrzegać doświadczenie jako przeszkodę, ogromną skałę na drodze nie do pokonania. Ogarnia nas lęk, że sytuacja nas przerasta i nagle rzeczywiście jej wymiar sięga rozmiarów globalnej katastrofy.
Mamy tendencję do nastawiania się na pewne rozwiązanie i wówczas inne nie wchodzą w grę. Otrzymuję sygnały, że dzieje się coś, co może mi zagrozić lub po prostu nie wyjść, ale trzymam się kurczowo swojej pierwszej decyzji. Działając w ten sposób, zawężamy swoje pole widzenia do jednego wyboru, który jest według nas ,,tym najlepszym”. Lekceważymy możliwość istnienia pozostałych opcji. Ignorujemy lęk, który również może być dla nas podpowiedzią lub motywacją do odszukania łatwiejszych rozwiązań. Zastanów się, jeśli znajdujesz się obecnie w trudnej sytuacji, czy Twoje obawy mają uzasadnienie w rzeczywistości? Posłuchaj, co do Ciebie mówi Twój lęk? Co mówią Ci na ten temat inni? Co Ty czujesz?
Coaching traktuje lęk jako źródło informacji o nas samych i sytuacji, w której się aktualnie znajdujemy. Nie zadaje oskarżających pytań, obciążanych negatywną konotacją, skierowanych na przeszłość: Dlaczego mnie się to stało? Kto jest temu winny? Czemu to na mnie padło? Natomiast kieruje nasz mózg na przyszłość: Jakie informacje zwrotne niesie dla mnie sytuacja? Czego uczy mnie nowego? Przed czym ostrzega mnie mój lęk? Jaką daje mi korzyść ta sytuacja? O czym mnie informuje? Przyjrzyj się własnemu lękowi i sprawdź jakie możesz mieć korzyści z tej sytuacji, a jakie straty?
,,Rzeczy się stają takimi jakimi o nich myślisz. Tak długo dopóki o tym myślisz w dany sposób, ograniczasz się i nigdy nie znajdziesz rozwiązania. Rzeczy nie są jednoznaczne”(Maciej Bennewicz).
No Comment