Nie poddawaj się


Pełna zapału i dobrej energii zabieram się do realizacji długo obmyślanego planu. Rozpisałam wszystkie elementy projektu i teraz tylko zabrać się do działania, bo przecież dla chcącego nic trudnego. Rozsiadłam się wygodnie przy biurku, włączyłam laptopa i do roboty! Zasoby i zagrożenia przeanalizowane, teraz marsz w wybranym kierunku! Proste? Proste!

Piszę pierwsze zdanie, ale idzie mi to z wielkim trudem, z jeszcze większym wysiłkiem próbuję kolejne, a trzeciego już nie napiszę, bo dopada mnie totalna pustka w głowie. Na klawiaturze stukam literkę za literką, ale nic… koślawe znaki tworzą zdania bezsensu, chaotyczne i w żaden sposób nie werbalizują myśli, którą mam zamiar przekazać. Kasuję i zaczynam od początku, ale utykam ponownie przy pierwszym wypowiedzeniu. Następuje kryzys emocjonalny, czyli fantastyczna okazja, by do głosu doszedł krytyk wewnętrzny i skutecznie zablokował intencję twórczą. I …zaczyna się feeria braków, które może mi wytknąć: to dla ciebie za trudne, nie dasz rady, nie masz pomysłów, to się nie uda, nie opłaca się, nie będziesz miała satysfakcji … och i tu może jeszcze długo i długo wymieniać, co powinnam i czego nie mam, a języka w gębie mu nie zabraknie.

Rezygnuję, poddaję się, ze złością zamykam komputer, próbując się zająć czymś, co ,,powinnam” robić teraz… No właśnie, krytyk wewnętrzny uwielbia mówić co ,,powinnam” i co jest lepsze, tylko jakoś tak się dziwnie składa, że gdy zajmuję się tym, co ,,powinnam”, nie czuję się wcale dobrze.

W dzieciństwie, gdy wybieraliśmy sobie zabawę lub coś, co było ważne dla nas w danym momencie, słyszeliśmy głos rodziców, że powinniśmy się zająć czymś innym, znacznie poważniejszym, mądrzejszym, bardziej użytecznym. Podważali wewnętrzną decyzję i zaufanie, krytykując nasz dziecięcy wybór i wytykając, że nie jest on dostatecznie właściwy,a my wyrabiliśmy nawyk zwątpienia w siebie, rodzaj myślenia hamującego działania, nakłaniający do nierozpoczynania lub porzucenia. W efekcie w dorosłości zbyt łatwo i szybko poddajemy się, nawet popadamy w apatię i żal, jak często słyszę od ludzi: człowiek chce coś zmienić w swoim życiu, ale nie ma na to sił.

Nie ulegaj zwątpieniu, wykorzystaj kryzys, by wzmocnić odwagę i zmieniać własne życie. Wybory zgodne z tym, co jest ważne dla ciebie oraz sprawia, że zyskujesz energię przyniosą ci radość i poczucie sensu. Zaufaj temu, co czujesz i słuchaj głosu serca, który ma w sobie wielką siłę, przecież wiesz, że ,,miłość przenosi góry”, a ty jesteś na świecie właśnie z tego powodu. Możesz wysłuchać i uznać, co ma do powiedzenia twój krytyk, ale w końcowym rozstrzygnięciu racji, daj moc sercu, nie podżegaczowi.

Previous Niechciana Siła
Next Nie ma relacji bez komunikacji

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *