Czyim życiem żyję i kto je dla mnie wymyślił?


Ciemno, robi się ciemno, noc głęboka nadchodzi, światła jedno po drugim zaczynają migotać z okien i od razu staje się przytulniej, jakoś cieplej na świecie. Chłód powietrza wślizguje się potajemnie do pokoju, ocuca mnie z półsnu, w który zapadam, otrząsam się niczym pies oblany zimną wodą, niegotowa na fizyczną obecność w przestrzeni. Zaskoczona, jeszcze bronię się przed tym powrotem, kładąc głowę na książkę, jeszcze chwilę – szepczę do siebie – jeszcze chwilę pobędę w rozpierzchniętym zamyśleniu.

Wykreuję scenariusze potencjalnych wydarzeń, gdzie wydaje mi się, mogłabym być dużo szczęśliwsza, gdybym była tylko wolna i nie musiała nic, co muszę i powinnam, co trzeba, należy… jak bym wtedy żyła? Tyle rzeczy mogłabym robić! Wszystko na co mam ochotę! Chłonęłabym życie chciwie, zaborczo, bez kompromisów. Wykorzystałbym każdą sekundę, niczym ostatnią kroplę, wycisnęła.

Tylko… co miałabym właściwie robić? I kto mi tego zabrania teraz? Ja. Wydaje mi się niemożliwe, że można żyć jak się chce, w głowie stawiam ograniczenia, jak kolczaste zasieki, zabraniając sobie być po swojemu. Jak trudno przełamać stare schematy, zrzucić z siebie stare ubrania, choć nowe już leżą na widoku, i pójść za głosem serca, cokolwiek by nie powiedziało, zaufać, że naprawdę mogę żyć życiem, którego pragnę. Jeśli się nie odważę, nie sięgnę po spełnienie, to czyim życiem będę żyć i kto je dla mnie wymyślił?

Autor zdjęcia: http://pastorkylehuber.com/wp-content/uploads/2011/08/Loneliness_by_mehrdadart.jpg

Previous Decyzje
Next Czy można pokochać krytyka?

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *