Inspiracje

Śpiąca królewna
Niespełniona ukradkiem spoglądała w kierunku Spełnionej, która dyskutowała z wysokim mężczyzną. Podziwiała jej wybitność. Była doskonała, właściwie była tym co robiła. Miała w sobie tę magię, ten czar, którego chyba Niespełniona w sobie nie miała. Słyszała, że wszystko przychodziło malarce z niesłychaną łatwością.

W poszukiwaniu sensu (fragm.opowiadania)
Wydałam z siebie przeraźliwy krzyk rozleniwienia całkowitego. Od leżenia na kanapie bolały mnie plecy. Patrzyłam przed siebie, nieobecna, fragmentaryczna, nieposkładana. Szukałam czegoś, co mogłoby mnie ponieść głębiej w życie. Pochłonięta sobą, nie dostrzegłam stojącej z boku, w toalecie, palącej papierosy Aliny.

W wielkim, małym świecie emocji
Dzisiaj mały Smuteczek zaplątał się sierota, pogubił, trochę po omacku jak ślepe szczenię trafił do mnie, wtulił chciwie i nie opuszcza ani na chwilę. Przygarnęłam go do siebie, otuliłam, bo jakże przepędzić tego nieboraka, gdzie on się sam podzieje?

Więcej niż tysiąc słów
Co wiemy o ludziach, których spotykamy po raz pierwszy? Wiemy, że książki nie ocenia się po okładce, ale nie da się ukryć, że wpływ na nas ma to, co najpierw zobaczmy. Pierwsze wrażenie nierzadko decyduje o dalszych losach kontaktów.

Z nurtem rzeki (fragm.opowiadania)
Obok siedziała babcia na wózku. Wyglądała przez pomazaną szybę,na której słońce ostentacyjnie pokazywało moje nieśpieszne podejście do porządków. Kamila, zawsze młodsza, ale jakoś przez to,że wyszła za mąż, dziwnie dorosła, zostawiła ją wczoraj samą w mieszkaniu. Próbowała się tłumaczyć, że opieka nad starszą osobą nie należy do najłatwiejszych, a ona ma teraz remont. Jestem w stanie to zrozumieć, …

Zakochaj się
Jaki dzisiaj mamy dzień? – zapytałam Alinę, która popijała kawę małymi łyczkami. – Chodzi ci, że trzynastego, środa? – dopytała. – Nie, nie…- machnęłam głową.

Zakochana
Drzewa kołysały się niespokojnie, liście wirowały w powietrzu, chlupot kałuży odbijał się o kalosze. Pędziłam do domu, do światła zapalonego w kuchni, do miękkiej kanapy, na której legnę przed telewizorem. Śpieszyłam się do zwykłego, zwyczajnego życia, które z nim kochałam.

Zaufaj sobie
Przewrócona butelka kołysała się to w lewą, to w prawą stronę. Gdy zatrzymała się na krawędzi nogi krzesła, najpierw powolutku zaczęły uciekać z niej krople by coraz szybciej, w pośpiechu zawłaszczyć podłogę i z rozmachem niczym armia żołnierzy zająć cały teren.